Subiektywna recenzja. Kerastase Architecte kąpiel wzmacniająca włosy

Mam słabe, bardzo matowe i kruche włosy. Od dawna walczę z tym, aby nadać im kondycję i wzmocnić witalność. Sprężyste, silne i gładkie włosy – to moje marzenie. Większość produktów drogeryjnych działa niestety bardzo doraźnie, a włosy są ładne i błyszczące jedynie do następnego mycia. Bywa, że już następnego dnia po myciu tracą wilgoć z wnętrza i przypominają stóg siana. Takie włosy koszmarnie się układają. Mało tego: nawet czesanie sprawia im krzywdę. Balsamy i odzywki do włosów, których używałam dotychczas, działały bardzo doraźnie, a efekty były słabe. Większość produktów do suchych włosów po prosty je przeciążała, więc w efekcie moje włosy nadal nie wyglądały dobrze, a ponadto pojawiały się problemy ze skórą głowy, liczne podrażnienia i suchość.

kerastase-architekt.jpgMoje nieidealne włosy idealnie nadawały się zatem do testu kąpieli wzmacniającej od Kerastase. Używałam jej wytrwale przez miesiąc, plus – dwa razy w tygodniu – nakładałam na włosy maskę z serii Architecte. Nadszedł czas, by podzielić się wnioskami.

Pierwsze mycie, pierwsze wrażenie.

Kerastase Architecte ma delikatny zapach i dobrze się pieni na włosach. W przypadku moich lekkich, przerzedzonych kosmyków wystarczy jedno mycie, nie ma potrzeby powtarzania czynności. Szampon jest delikatny, dobrze rozprowadza się na włosach. Nie miałam również problemów ze spłukaniem go z głowy.

Pierwszego dnia testu nie nakładałam na włosy maseczki Kerastase Architecte, ponieważ byłam ciekawa, jak włosy będą wyglądały po umyciu wyłącznie szamponem.

Rzeczywiście po osuszeniu pukli odczułam różnicę: włosy stały się gładsze i nie puszyły się. Suchość nie zniknęła, ale zdecydowanie zniknęło uczucie szorstkości. Poza tym nie odczułam żadnych wyraźnych różnic.

Pierwszy tydzień

Po tygodniu mycia włosów w kąpieli Kerastase Architecte mogę śmiało stwierdzić, że wyglądają lepiej. Nie zyskały ani grubości, ani objętości, ale zdecydowanie lepiej się układają i są gładkie. Zaczęły też nabierać blasku. Mam wrażenie, że nie wypadają już w takich ilościach. Za blask włosów odpowiada głównie maska Kerastase Architecte, która delikatnie je dociąża, ale nie przetłuszcza włosów.

Drugi tydzień

Odnoszę wrażenie, że moje włosy zyskały nieco więcej witalności. Zdecydowanie lepiej się układają, są wygładzone i skondycjonowane. Bardzo dobrze się rozczesują, a ich blask się wzmocnił. Znajduję zdecydowanie mniej włosów na szczotce i w odpływie prysznica.

Trzeci tydzień

Moje włosy zdecydowanie wzmocniły się. Nie łamią się już podczas szczotkowania, są bardzo ładnie wygładzone i zyskały nico więcej objętości. W dni, kiedy nakładam maskę Kerastase Architecte, stają się grubsze, zupełnie jakby maseczka budowała na ich powierzchni delikatną otoczkę. Nie mam problemów z ułożeniem fryzury.

Czwarty tydzień

Kondycja włosów zdecydowanie się wzmocniła. Włosy są pełne witalności, zniknęło też uczucie suchości na skórze łowy. Pukle przestały się łamać, są gładkie błyszczące. Efekt pogrubienia stał się wyraźnie wyczuwalny.

Wnioski

Kerastase Architekt kąpiel i maseczka do włosów są zdecydowanie godne polecenia. Po miesiącu stosowanie obu produktów moje włosy wyglądają zdecydowanie lepiej i ładniej. Zyskały blask, witalność i stały się nieco grubsze. Lepiej się je układa, nie puszą się ani nie elektryzują. Ciężko mi stwierdzić, czy ich struktura wewnętrzna została odbudowana i czy efekt lepszej kondycji włosów nie zniknie po odstawieniu produktów, ale z pewnością warto było sięgnąć po serię Kerastase Architecte. Zarówno szampon, jak i maska trafiły na moją listę bestsellerów.